Blog poświęcony literaturze, sztuce i psom.
Im jestem starsza, tym bardziej cenię prostotę słów. Nie mogę znieść sztucznego, napuszonego stylu, wszelkich form językowych egzaltacji, patetyczności. Ale to, co teraz napiszę będzie nieco podniosłe: wiele razy w życiu książki ratowały mi życie. Wiem, wiem jak to brzmi. Ale taka jest prawda. Mając 11 lat bardzo poważnie zachorowałam. Lekarze długo nie mogli rozpoznać choroby i wiele miesięcy spędziłam w szpitalach i klinikach, daleko od domu. Przy okazji każdych odwiedzin rodzice przywozili mi książki wyszukane w antykwariatach, bibliotekach, księgarniach. Czytałam więc i czytałam. W Instytucie Reumatologii w Warszawie działała szkoła, a w niej mała biblioteka. Dość szybko przeczytałam wszystko, co się dało i chciałam korzystać z biblioteki dla dorosłych. Nikt jednak nie chciał mnie tam wpuścić. W końcu rodzice napisali oficjalną prośbę do pani ordynator i udało się. Co prawda bibliotekarka patrzyła na mnie z groźną miną, ale miałam to w nosie. Wtedy pierwszy raz przeczytałam ,, Dumę i uprzedzenie ”i zakochałam się. Jane Austen została jedną z moich ukochanych pisarek. Czasem spotykam się z opiniami, iż jej książki to typowe romansidła. Ale ci, którzy znają dobrze twórczość autorki ,,Emmy ”wiedzą, że to bzdura. Jane jest Wielka. Nie wiem, ile razy przeczytałam jej książki, ale za każdym razem odkrywam coś innego. Błyskotliwość, geniusz intelektu, trafność opinii, dowcip. Mam wrażenie, że gdybyśmy się spotkały, zostałybyśmy przyjaciółkami, tak wiele nas łączy. Czytajcie Jane, ona nigdy Was nie zostawi, jeśli strzeli focha to na krótko, potem mrugnie i prześle porozumiewawczy uśmiech. Czytajcie Jane!