Blog poświęcony literaturze, sztuce i psom.
Film ,, Manchester by the Sea’’ w reżyserii Kennetha Lonergrana nie jest klasycznym wyciskaczem łez, choć fabuła jest dramatyczna. Główny bohater-Lee Chandler to człowiek ,, po przejściach’’. Wraca do rodzinnego miasta, by przejąć opiekę nad bratankiem, po śmierci ojca chłopca. I tu dopadają go zdarzenia z przeszłości , które próbował zamknąć gdzieś w niepamięci. Nakładają się na problemy z pochowaniem brata i próbą nawiązania relacji z nastolatkiem.
To film mówiący o tym, że życie czasem bywa tylko życiem , że niełatwo mówić o emocjach, a tłumione potrafią wypłynąć niespodziewanie w postaci agresji czy wiele mówiącego milczenia. Reżyser pominął wszelkie banalne chwyty w postaci uproszczonych rozwiązań, choć oddaje niemoc bohatera, który nie potrafi sobie wybaczyć.
Moja ulubiona scena to rozmowa dawnych małżonków, których łączy tragedia , ale nie potrafią o tym rozmawiać. Znakomite role Caseya Afflecka , Michelle Williams, Lucasa Hedgesa i innych.