Blog poświęcony literaturze, sztuce i psom.
Na pewno znacie przyjaciele takie niemiłe tabliczki z napisem, że nie można gdzieś wejść z psem. Moja Pańcia stara się szanować zakazy, lecz musicie wiedzieć, że nie zawsze są one zgodne z prawem polskim, a jeśli nie ma odpowiedniej podstawy prawnej, nie musimy się nimi przejmować. Dotyczy to na przykład publicznych plaż. Oczywiście wszystkie Pańcie i wszyscy Pańciowie muszą nas pilnować, byśmy nie przeszkadzali innym (na przykład gdy otrzepujemy się z wody), zachowywali się grzecznie i muszą także po nas sprzątać. Nie możemy także zwiedzać wielu zabytków, żeby mogły trwać przez lata, choć moim zdaniem ciekawsze są śmietniki.
Różnie bywa ze sklepami, niektóre pozwalają, byśmy do nich weszli, np. Empik, Decathlon czy Leroy Merlin. Ja wchodzę z Pańcią do sklepów, bywam też w kawiarniach i restauracjach. Ale Pańcia mówi, że trzeba zachować zdrowy rozsądek , bo my psy niekoniecznie dobrze się czujemy na rozgrzanym piasku albo wśród tłumu. Cóż, ja zawsze jestem grzeczny.
Najbardziej przyjaznym nam miastem jest podobno Łódź, ale nie byłem tam. A można podobno zwiedzać muzea !
Różnie bywa także w innych krajach. Najwięcej hoteli przyjaznych psom jest we Włoszech. We Francji pies może usiąść przy stole w restauracji. Wielka Brytania surowo karze wszelkie zaniedbania wobec zwierząt. Najwięcej lekarzy weterynarii ma Nowa Zelandia.
Lubię podróżować i zwiedzać świat. Wtedy nie ma nudów! Albuś.