Ramotki

Ostatnio przeglądałam tzw. listy najważniejszych książek, wśród nich tytuły znane i nieznane, wiele powtarzających się. Kilka razy na czyjąś prośbę tworzyłam takie listy, a potem żałowałam, że nie umieściłam na niej jeszcze tej książki, tego tytułu i choć jednej pozycji tego autora…

Dziś o książkach, które poznałam u progu dorosłości, a które siedzą we mnie, by od czasu do czasu o sobie przypomnieć.

,, Witaj smutku’’ Francoise Sagan przeczytałam zaraz po maturze. Egzemplarz w tanim, papierowym wydaniu wypatrzyła moja mama, gdy spędzałyśmy wakacje nad morzem. Tradycyjnie stwierdziła: powinnaś  przeczytać , a ponieważ jak zwykle miałyśmy zbyt mało do czytania kupiłyśmy Sagankę. Pamiętam , że przeczytałam ja jednego popołudnia na plaży. Mój siostrzeniec-szaleniec budował fortyfikacje z piasku, świeciło słońce i szumiało morze. Potem odnajdywałam między kartkami ziarnka piasku.

Bohaterka książki jest 17 letnia Cecylia, wychowywana przez owdowiałego ojca, kochającego rozrywki, przelotne romanse, rozpieszczającego jedynaczkę do granic możliwości. Cecylia jest narratorką historii, szczerą, inteligentną, świadomą własnych priorytetów życiowych, na które składają się: hedonistyczne zabawy, lekkomyślność, próżność i pogarda dla pracy i wysiłku umysłowego. Spędzają razem wakacje, które nie okazują się jednak takie, jak zazwyczaj… Znalazłam tę książkę na jednej z list, ukazujących 100 najważniejszych książek XX wieku. Nie przywiązuję szczególnej wagi do takich list, ale jest coś w,, Witaj smutku’’ takiego, co zostaje na długo w czytelniku.

,,Szklany klosz’’ Sylwii Plath przeczytałam już po maturze. Też było lato, a ja opalałam się nad mazurskim jeziorem. Dziś wiem dużo więcej o autorce, przeczytałam jej biografię i jej dzienniki. A jednak pamiętam to pierwsze wrażenie po tamtej  lekturze. Poczucie, że bohaterka – Esther mierzy się ze światem i nie może sobie z tym poradzić i że skądś to znam. Miesiąc po wydaniu książki Sylwia Plath popełniła samobójstwo. Nigdy nie opuściła klosza.

Powieść Tomasza ( Tomka) Tryzny:,, Panna Nikt’’ ukazała się wraz z recenzją Miłosza, gdy byłam na studiach. Pamiętam, że kupiłam ją na straganie książkowym przy Marszałkowskiej, obok nieistniejących już domów centrum Historia Marysi i jej droga do odkrycia okrucieństwa świata także została ze mną. Ekranizacja książki w reżyserii Andrzeja Wajdy ogromnie mnie rozczarowała.

Te trzy powieści rozgryzałam długo, analizowałam treść, język i formę. Na mojej półce stoją obok siebie- nieprzypadkowo. Wracam do nich, zwłaszcza, gdy nie mogę poradzić sobie ze światem, jakbym została wpuszczona w kompletnie niezrozumiałe realia, z których nie ma wyjścia, nie ma drogi ucieczki. Może po to, by poczuć, że mimo że jestem już dużo starsza od bohaterek, są mi bardzo bliskie w zbyt mocnym odbieraniu tego, co wokół i w ogromnym poczuciu osamotnienia.

Udostępnij !