Blog poświęcony literaturze, sztuce i psom.
Moja ukochana poetka Elizabeth Bishop w wierszu ,, Ta jedna sztuka’’ pisze: ,, W sztuce tracenia nie jest trudno dojść do wprawy’’. Rzecz jasna tym przesyconym gorzką ironią stwierdzeniem podkreśla ,że życie od urodzenia do śmierci naznaczone jest większymi i mniejszymi stratami. Tracimy ukochane osoby, poczucie bezpieczeństwa, miejsca, wiarę itd. Gdybym miał napisać o swoich największych stratach wymieniłabym śmierć mamy i utratę przyjaźni. Inne straty, jak większość z nas , także znam.
W książce wspomnieniowej : ,, W imię miłości’’ Amy Bloom opisuje stratę ukochanego mężczyzny. Najpierw stopniową , gdy kolejne komórki nerwowe w jego mózgu przestają prawidłowo funkcjonować
i wygrywa alzheimer, potem fizyczną- śmierć. Śmierć jest tu wyborem, decyzją o wspomaganym samobójstwie , na które decyduje się Brain, w czym wspiera go żona. To zapis ich wspólnej drogi, dla jednych kompletnie niezrozumiałej, dla innych w pełni akceptowanej. Z jednej strony utrata przychodzi
z zaskoczenia: zdrowy, spokojny, mężczyzna zaczyna się zachowywać inaczej, ,, dziwnie’’, nazbyt drażliwie, niespokojnie. Początkowa bagatelizacja ma dać poczucie spokoju aż do momentu, gdy nie da się już udawać, że wszystko dobrze. Do drugiej-ostatecznej utraty bohaterowie próbują przygotować i siebie,
i bliskich ( z wyjątkiem dzieci).Czy to coś daje? Mimo wielu wątpliwości , głównie moralnych warto poznać tę historię.
Zmarła dwa lata temu pisarka, dziennikarka, scenarzystka Joan Didion jest autorką książki : ,, Rok magicznego myślenia’’, w której opisuje czas po nagłej i niespodziewanej śmierci męża. Życie zresztą jej nie oszczędzało, straciła także córkę-Quintanę, sama zaś chorowała na Parkinsona. Drobna, szczupła, filigranowa- przez wielu nazywana ikoną stylu, pisała o lęku, o tym , czego się bała a mierzyła się z rzeczami najtrudniejszymi. Doświadczyła depresji, licznych nerwowych załamań. Pisanie miało pomagać
z tymi stanami i utratą.,, Siadasz do kolacji i życie , jakie znasz, się kończy’’. Próbuje w niezwykle czuły
i delikatny sposób opisać żałobę.
O swoim radzeniu sobie z chorobą i śmiercią męża napisała także polska pisarka-Agata Tuszyńska. Jej ,, Ćwiczenia z utraty’’ to zapis choroby i śmierci ukochanego. Pisze o tym, czy można się przygotować na ostateczną utratę, o nieuchronności śmierci, o wszystkich zmianach, które zachodzą w mężczyźnie-pojawia się złość, agresja, wulgarność. Przepracowuje utratę pisaniem.
Tak często nadużywane słowa księdza Twardowskiego o tym, by kochać ludzi , bo za chwilę ich nie będzie przynoszą tak oczywistą prawdę, a mimo to, my ludzie przesyceni jakimś beznadziejnym poczuciem , że to, co robimy, gdy odpychamy, odtrącamy innych w imię jakichś tam wyjaśnień jest tak szalenie istotne zapominamy o tym , co najważniejsze : będziemy tracić i staniemy się czyjąś utratą.